Samoloty

"K.O.P. w pieśni i w wierszu",

Wydawnictwo Korpusu Ochrony Pogranicza 1935

Interpretacja: Dariusz Kowalski

Nagranie: Studio Reckin Tomasz Kiniorski

 

"Samoloty"

 

Jak olbrzymie ptaki w górze,
Po podniebnym mkną lazurze,
Srebrnych skrzydeł blaskiem świecą,
Coraz szybciej lecą, lecą, coraz bardziej pną się w górę,
Hen, w błękity, ponad chmurę,
Poprzez promień słońca złoty
Nasze polskie samoloty.
Suną raźno po bezkresie.
Coraz wyżej lotnik pnie się.
Giną, giną za obłokiem.
Już je trudno chwycić okiem.
Migną czasem w słońca tarczy,
Głośnem echem motor warczy,
I wysoko, wśród martwoty,
Lecą polskie samoloty.
Znowu widać je w oddali,
Jak mkną w górę po mgieł fali,
Jak mkną w górą, by za chwilę
Spłynąć lekko, jak motyle,
I ponownie się w lazury
Wzbić ku słońcu, ponad chmury,
Na podniebne sunąć loty.
Lećcie, polskie samoloty!
Ponad wiejskie lećcie strzechy,
Nad graniczne słupy wiechy,
Nad błękitnych chmur krawędzie
Tak się wzbijcie, jak łabędzie.
I nad srebrne lećcie rzeki
W świat szeroki, w świat daleki,
Niech silników głoszą grzmoty:
Leca polskie samoloty!
Gdyby jednak w czas przelotu
Sił zabrakło wam do lotu,
Dajcie znak z pod nieba stropu,
A się zjawi żołnierz KOP-u
I pomoże, stróż granicy,
Polskiej dotknąć wam ziemicy,

Byście potem znów na loty
Mogły sunąć – samoloty!

Opcje strony

do góry