Wizja

"K.O.P. w pieśni i w wierszu",

Wydawnictwo Korpusu Ochrony Pogranicza 1935

Interpretacja: Dariusz Kowalski

Nagranie: Studio Reckin Tomasz Kiniorski

 

Wizja”

 

Noc mroźna.
Na granicy podejrzane ruchy.
poprzez pola, pokryte nieskalna bielą,
poprzez zwały śnieżyste, które, jak pościelą,
Okryły twardą ziemię – suną w szyku duchy.
Idzie w karnym ordynku duchów szereg długi
Ku słupom pogranicznym.
Idzie jeden… drugi…

Za drugim o sto kroków posuwa się trzeci,
A idą duchy starców, niewiast, nawet dzieci.
I dziwują się polskie pograniczne słupy:
-Czyżby szły niegrzebane z czasów wojny
trupy?
Lub może to umarli powstali z kurhanów
I wyszli na przechadzkę wśród śnieżystych
łanów?
Padł okrzyk:
-Stój! Kto idzie?!
Karabina stalą
Błysnął żołnierz K. O. P.
A duchy mkną falą
I zda się, że wśród mroźnej, białej onej nocy,
Marszu duchów powstrzymać nikt nie będzie
w mocy.
Niosą płachtę na drzewcu.
Na niej napis świeci:
_Tysiączny osiemsetny sześćdziesiąty trzeci -
Nad napisem widniej polski orzeł biały.
- Sztandar!...
Polski!...
Powstańczy!...
Porwany w kawały!...
W szeregach widać krwawe, choć zrośnięte
blizny…
To oni!...
Sybiracy!...
Suną do ojczyzny
Ciała dawno już w tajgach, hen, daleko, zgniły
Lecz ducha wróg nie zdołał wpędzić do mogiły.
Więc dlatego tej nocy poprzez śnieżne puchy
Do Polski suną same przez granicę duchy!-
I żołnierzem targnęło przedziwne uczucie:
Wspomniał o Sierakowskim…
Kołyszcze…
Narbucie…
Rozjaśnił srogie w służbie żołnierskie oblicze;
Pamięta…
Toć dziad mówił…
Rudniki…
Dubicze…
Puszcza….
Zdrada Bazyla…
Szubienice…
Krzyże…
I śnieżna, mroźna otchłań w dalekim Sybirze…
Broń opuścił do nogi.
I swobodnie duchy
Poprzez śnieżne do Polski przesunęły puchy.

O przedziwnem tem zajściu na polskiej rubieży
Długo potem mówiono wśród KOP –u żołnierzy.

Opcje strony

do góry