Władysław Maciejewski

"Okruchy pamięci. Wspomnienia i relacje byłych żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza"

Wydawca: Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, Olsztyn 2015

Lektor: Krzysztof Magierski

Mastering: GMIK Studio Grzegorz Herliczek

 

Władysław Maciejewski, s. Jana i Barbary z d. Zimniak, ur. 23.09.1912 r. Tarchały Wielkie, we wrześniu 1939 r. brak danych

Wspomnienia

Moja książeczka wojskowa znajduje się w Komendzie Straży Granicznej w Białymstoku. Odbywałem służbę czynną w 29 pp. strzel. kan. w Kaliszu. Z dniem 1 marca 1934 r. zostałem wcielony do Korpusu Ochrony Pogranicza w Dowództwie Pułku K.O.P. w Wilejce Pow. n/Wilią. Tutaj ukończyłem Szkołę Podoficerską w dniu 31 lipca 1934 r. z wynikiem dobrym awansowany do st. strzel. Dowódcą komp. szkol. był Pan kpt. Kryżar Kazimierz. Dowódcą pułku KOP w „Wilejce” był Pan płk dypl. Wiatr Józef – późniejszy generał. Następnym dowódcą pułku był Pan ppłk dypl. Winiarski Władysław. Przybył z 21 pp. „Dzieci Warszawy”. Ostatnim dowódcą pułku w moim okresie służby był Pan płk dypl. Gaładyk Janusz.

Z dniem 1 stycznia 1935 r. otrzymałem awans na kpr. Byłem instruktorem w komp. Szkolnej i Odwodowej. Ostatnio pracowałem w Dowództwie Pułku K.O.P. „Wilejka”. Pisałem biegle na maszynie i spełniałem inne czynności. Przed rozpoczęciem pracy w Dowództwie Pułku składałem drugą przysięgę. Byłem na etacie komp. Szkolnej i Odwodowej. Dowódcą komp. Odwodowej był między innymi Pan kpt. Skimina – późniejszy major, kpt. Obidowicz Witold – późniejszy major. W czasie okupacji Niemieckiej należał do AK w rejonie Katowic. Była zdrada. Aresztowany przez gestapo został zamordowany. Posiadam Jego zdjęcie. Był również Adiutantem dowódców Pułku K.O.P. Wilejka. W czasie wojny Polsko-Sowieckiej w 1919-1920 r. był dowódcą komp. w stopniu porucznika. W czasie bojów w okolicach Wilejki został ciężko ranny. Był inwalidą wojennym. Odznaczony Krzyżem Złotym „Virtuti Militari”.

W mojem okresie służby w K.O.P. dowódcą Korpusu Ochrony Pogranicza był Pan Generał Brygady Kruszewski Jan. Jego prochy spoczywają w Kanadzie.

Z dniem 1 października 1935 r. zostałem mianowany podofic. nadterminowym. W miasteczku Budsław stacjonował Batalion i Szwadron Kawalerii K.O.P. W mojem okresie służby dowódcą Batalionu był Pan pp. Czubryt i Pan mjr Obtułowicz. W miejscowości Dołchinów i w Dokszycach stacjonowały komp. graniczne. W miasteczku n/Uszą Krasnem stacjonował Batalion i Szwadron Kawalerii K.O.P. Dowódcą batalionu był Pan mjr Wende.

Sowiecka Prowokacja

W czerwcu 1937 r. pięć samolotów Sowieckich przekroczyło naszą przestrzeń powietrzną. Wdarły się one w głąb ponad 30 km. Trzy z nich krążyły na dużej wysokości nad koszarami wojskowymi w Mołodecznie, dwa zaś nad koszarami KOP w Wilejce Powiatowej. Batalion i szwadrony KOP otrzymały rozkaz do zejścia w rejon strażnicy Pogost. Także pułk piechoty w Mołodecznie otrzymał podobny rozkaz. W garnizonie Wilejka ogłoszono alarm. Rozpoczął się załadunek wojska do wagonów i wyjazd do stacji kol. Budsław. Gdy samoloty wracały do baz, jeden z nich przelatując nad strażnicą Pogost został zestrzelony z rkm. Samolot wylądował na naszym terytorium, a pilot zdołał zbiec zostawiając uszkodzoną maszynę.

Wkrótce zastępca d-cy bat. w Budsławiu mjr. Obtułowicz spotkał się na przejściu granicznym z sowieckim generałem aby złożyć protest. Ten zachowywał się agresywnie. Major nie wytrzymał psychicznie i sięgnął po broń, lecz adiutant chwycił go za rękę uniemożliwiając oddanie strzału. Zażądał, aby z terenu nadgranicznego wycofały się ukryte w lesie oddziały Armii Czerwonej. Generał odjechał. Nastąpiło wycofywanie sowieckich wojsk. Była tam artyleria, czołgi, piechota i kawaleria. Przyjechał inny generał, ten zachował się kulturalnie i przeprosił za incydent. Powiedział, że winni zostaną ukarani. Prosił o zwrot samolotu, ale kierownik naszej placówki wywiadowczej w Wilejce uzależnił to od uwolnienia dwóch naszych agentów, którzy odsiadywali karę w więzieniu na Łubiance w Moskwie. Generał wyraził zgodę. Samolot został załadowany na platformę kolejową i przez stację w Stołpcach przekazany Sowietom. Natomiast na moście granicznym przekazano dwóch naszych agentów. Incydentów granicznych z Sowietami było więcej. Ten powyżej był najpoważniejszy.

Z dniem 14 lipca 1937 r. na własną prośbę zwolniłem się ze służby w Korpusie Ochrony Pogranicza i przeszedłem do służby w kolejnictwie, zatrudniony na stacji kolejowej w Winie. W tym czasie nadeszło pismo z Dowództwa Korpusu Ochrony Pogranicza z Warszawy: „podoficera Władysława Maciejewskiego należy zmusić do pozostania w dalszej służbie wojskowej”.

odręczny czytelny podpis

Maciejewski

Opcje strony

do góry